Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lutra z miasteczka wiry. Mam przejechane 8817.66 kilometrów w tym 81.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lutra.bikestats.pl
  • DST 68.31km
  • Czas 04:03
  • VAVG 16.87km/h
  • Sprzęt Czarna Perła :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka na Przełęcz Walimską, z wątkiem filozoficzno - religijnym

Wtorek, 16 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 13

Taka się okazała.Zwykle jestem daleki od tego typu rozważań ale miałem czas...Dużo czasu...Szczególnie na podjeździe podczas którego prędkość zmuszony byłem zastąpić cierpliwością.Opis podjazdu mogę odpuścić bo i o czym tu pisać.Prawdziwe przeżycia wstrząsnęły mną dopiero na przełęczy.Zimno było na górze.Śnieg jeszcze zalegał pobocza.Musiałem się ubrać.Żeby się ubrać, najpierw musiałem się rozebrać więc najpierw wstrząsnęło mną zimno.
Później doświadczyłem głodu.Nie.Nie tak to zaplanowałem.Zacząłem gorączkowo szukać rozwiązania lecz cały czas nie opuszczała mnie wizja rowerowego turysty, słabnącego, zwalniającego i zmierzającego w kierunku rowu gdzie przyjdzie mu niechybnie dokonać żywota.
Po wymienionych wyżej wstrząsach,postanowiłem przeszlifować swoim bolidem słynną walimską kostkę.Ta okazała się już przeszlifowana a na dodatek obfitowała w niespodzianki nad którymi również rozwodzić się nie mam zamiaru.
Byłem głodny rozżalony i zwątpiłem całkowicie w znalezienie wyjścia z tego impasu.
Walim.Światło.To sklep.Tak.Ten widok przywrócił mi wiarę w równowagę wszechrzeczy i w to,że układ słoneczny nie zmierza w kierunku czarnej dziury.
Nagle jeden błysk pamięci w którym widzę swój portfel pozostawiony na szafce w garażu.Za sprawą tego błysku,niczym za sprawą okna czasoprzestrzeni przenoszę się nagle z kosmosu do mikrokosmosu.....Jestem w czarnej d.pie.
Ogarnia mnie czarna rozpacz.
(Nie przeklinam gdyż Lea przywilejem niewieścim zastrzegła sobie prawo do nielubienia przeklinania i choć nie byłem pierwszym który ową pokusę zademonstrował,czuję się ostrzeżony) :))).
Ale do tematu. Znalazłem na dnie sakwy dwa razy po dwa złote.Tu objawił się mój talent do przewidywania moich nieprzewidywalnych zachowań.
Wchodzę do sklepu i pytam z nadzieją w głosie.
-Są bułki? Mogą być słodkie.
-Są ale z rana.
Uwierzcie mi.Nigdy się tak nie cieszyłem na widok słodkich bułek "z rana",choć to przecie późny wieczór.Koniec dnia.
Znalazłem skwerek z dwiema ławeczkami,małą tują i dużym świerkiem.
Za plecami miałem huczący wodą z roztopów strumień.Tak w skupieniu,nie delektując się smakiem, ani nie wnikając co znajduje się wewnątrz podarowanego mi przez los mikrokosmosu,odzyskałem wiarę w równowagę wszechświata.
Wsiadłem na rower i pomknąłem ku przeznaczeniu.Na przeznaczenie czekałem tylko tyle ile trwa przejazd od sklepu do następnej wioski,gdzie stojący przy drodze jegomość z "mamrotem" w dłoni powiedział
- E! dawaj ten rower.
Powiedziałem,żeby się od....dalił czy coś podobnie brzmiącego,gdyż chociaż na to nie wyglądam biegle władam owym narzeczem. Dotarło...Po czym... oddaliłem się sam. Reszta trasy przez Zagórze,Bystrzycę Dolną, Świdnicę i do chatynki.

W domu do mnie z kolei dotarł komunikat,że zapisała się tylko część trasy ale to drobiazg.Stworzę ją w bikemap-ie.Zdjęcia też chyba jutro.Późno już.
Trzeba się wyspać przed kolejnym dniem pełnym wrażeń.
Ahoj przygodo!

/Trasa+z+dnia+2013-04-16+16:46


Dziwne! nic tam nie ruszałem coś się nie powiodło.Może jak zdjąłem kurtkę?
W biemap-ie "Serwer Error". Jak tu wierzyć w opatrzność?

?136622949811135#lat=50.767280596287&lng=16.53322&zoom=12&maptype=ts_terrain

A dzisiaj chociaż późno,udało się.Tak wygląda trasa w całości.




Wielka Sowa z podjazdu od Rościszowa.




Nasi tu byli.Widok na polankę i parking.Przełęcz.




Zdjęcie ze zjazdu w kierunku Walimia,gdzieś przed pierwszym zakrętem z kostki.










Budynek elektrowni na rzece Bystrzycy.





Komentarze
Ra1984
| 09:52 piątek, 19 kwietnia 2013 | linkuj Ładnie, ładnie, z takimi wycieczkami wykręcisz sporo kilometrów :), chyba zacznę Cię gonić :P, tylko czy czas i chęci starczą.
lutra
| 05:23 piątek, 19 kwietnia 2013 | linkuj :) Kurcze,Pioter nawet nie sprawdziłem czy to nie był list w butelce.;) Kierując się prawem serii Feniks w krótkim czasie nastąpiło by sprawdzanie twardości kolejnych materiałów.Najpierw gleby a później własnych kości.Xtnt pewno by się udało jakiemuś "desperado" ale asfalt, a póżniej kostkę pokrywa piasek z akcji zima.Spływająca w poprzek drogi woda i wyłomy.Z przywiązania do stanu mojego organizmu zachowuję rozsądek. ;)Myślę Toomp,że tak to wygląda z daleka.Nie mam pewności.Niedługo sprawdzę .
pioter50
| 03:15 piątek, 19 kwietnia 2013 | linkuj A już myślałem, że to Ty "obaliłeś" tę flaszeczkę ;)
FENIKS
| 02:31 piątek, 19 kwietnia 2013 | linkuj Opis jak zwykle przykuwa ;) zdjęcia fajne dobrze że nie sprawdzałeś twardości buteleczki przednim kołem ;).
siwobrody
| 17:54 środa, 17 kwietnia 2013 | linkuj No , to ja rozumiem. To jest wycieczka.
lutra
| 13:52 środa, 17 kwietnia 2013 | linkuj Tak Pioter taki był plan.Pracowałem nad tym odkąd się przekonałem,że praca w pseudo firmach więcej mi odbiera niż daje.
Dzięki Aniu tak dla zabawy, zamiast suchej opowieści ;)
Nie mam nic przeciw stawianiu takich wymagań Lea :) Nie nadużywam takich słów a już na pewno nie w obecności pań.No rzadko. :) Takie tonowanie wpływa raczej pozytywnie na otoczenie.
Korciło mnie już tym razem Toomp ale jak się okazało coś przeoczyłem i pewnie ranka bym w tych krzakach nie dotrwał gdyby coś poszło nie tak. ;)Domingo uśmiałem się jak rzadko.Dobry numer! :)))
domingo
| 10:05 środa, 17 kwietnia 2013 | linkuj Dobre :)
też kilka razy tak się wkopałem z portfelem.
Co do tubylców z mamrotem w ubiegłym roku we wrześniu miałem też śmieszne zdarzenie. Jadąc w krótkich spodenkach i koszulce w deszczu, który mnie złapał po drodze, usłyszałem "w taki deszcz na golasa?" :D
lea
| 09:27 środa, 17 kwietnia 2013 | linkuj Fantastyczny opis! Jak zwykle zresztą.
A co do przeklinania - chyba się nie zrozumieliśmy:) Jestem jak najbardziej nieprzeciwna przekleństwom o ile są one używane z umiarem i w odpowiedniej ku temu chwili. Więc na przyszłość - w tej materii proszę się mną absolutnie nie przejmować:D

No i ciśniesz pięknie! Czekam na następne wieści z frontu.
Ahoj!
anamaj
| 08:26 środa, 17 kwietnia 2013 | linkuj Opis trzymający w napięciu do samego końca :)
pioter50
| 03:15 środa, 17 kwietnia 2013 | linkuj Widzę, że zabrałeś się za konkretne jeżdżenie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ibylo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]