Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lutra z miasteczka wiry. Mam przejechane 8817.66 kilometrów w tym 81.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lutra.bikestats.pl
  • DST 51.54km
  • Czas 02:15
  • VAVG 22.91km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocne powroty cd.

Czwartek, 5 maja 2016 · dodano: 05.05.2016 | Komentarze 1




  • DST 38.56km
  • Czas 01:41
  • VAVG 22.91km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocne powroty cd.

Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 0

W kierunku upragnionej góry. Wyjazd wieczorny. O 19:30, po jedzonku i krotkim odpoczynku po pracy wyruszyłem. Bujalem sie tak według rozpiski na kartce, aż w centrum jakiegoś miasta stwierdziłem,że coś poszło nie tak. Zgodnie z planem włączyłem drogę powrotną i... powróciłem. Miałem troche nadzieję, że dojade nieco dalej zanim coś pomylę. Tyle miałem czasu. Następnego ranka rozpocznę kolejny dzień pracki.
Ahoj przygodo!




  • DST 48.60km
  • Czas 02:11
  • VAVG 22.26km/h
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocne powroty cd.

Czwartek, 21 kwietnia 2016 · dodano: 21.04.2016 | Komentarze 1

Ciepło i miło. Zapuściłem sie trochę w zupełne...Zupełnie boczne uliczki. Tam dopiero jest spokój :)




  • DST 42.60km
  • Czas 01:45
  • VAVG 24.34km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień był piękny

Wtorek, 19 kwietnia 2016 · dodano: 19.04.2016 | Komentarze 2

Podobnie zapowiadał się wieczorny wyjazd. Przypuszczenia sie sprawdziły. Sprawdziła się też w nawigatorze opcja POWRÓT. Żeby sprawdzić czy moja maszynka do robienia mnie w balona nic nie kombinuje, wpisałem tę opcję po przejechaniu części znanego mi, etapu. Niestety nudnego już trochę. Cieszę się! Jak przysłowiową bateryjką. Zawsze to jakieś nowe możliwości. :) Czuję się trochę jak komisarz z  "Powrotu Różowej Pantery" uwikłany w  ciągłe potyczki ze swoim lokajem. :) 

Ahoj przygodo!




  • DST 33.20km
  • Czas 01:20
  • VAVG 24.90km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorna runda znaną trasą

Niedziela, 17 kwietnia 2016 · dodano: 17.04.2016 | Komentarze 1

Ciepło i przyjemnie. Szkoda,że nie ma z kim pogadać.
Poza tym. W porządku. ;)




  • DST 31.74km
  • Czas 01:24
  • VAVG 22.67km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót nocą do dziennej panoramy.

Środa, 13 kwietnia 2016 · dodano: 13.04.2016 | Komentarze 3

Warto było. Wiedziałem że będzie warto.




  • DST 29.20km
  • Czas 01:28
  • VAVG 19.91km/h
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót 21.46

Poniedziałek, 11 kwietnia 2016 · dodano: 11.04.2016 | Komentarze 3

Wyjechałem w deszczu i deszcz towarzyszył mi przez cały wyjazd. 
Miałem zamiar nie wychodzić z pokoju kiedy na szybie dachowego okna zobaczyłem krople deszczu. Ubrałem się i wyszedłem. Wsiadłem na rower i pojechałem. Przyznaję sobie punkt za konsekwencję.
Nie pierwszy raz zmokłem i jeszcze nie raz zmoknę.

Ahoj przygodo!

Już wiem skąd sie biorą mizerne średnie. Nawet po wyłączeniu urządzenia, ono dolicza czas postoju. Wskutek czego kolację mam wliczoną do czasu jazdy. Też fajnie.




  • DST 32.80km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.94km/h
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejna odsłona gps-u. Wycieczka w dzień

Niedziela, 10 kwietnia 2016 · dodano: 10.04.2016 | Komentarze 2

Zaplanowana i wykonana przeze mnie wycieczka. Zaplanowana jako dłużsa. Nawigator tuż przed moim wyruszeniem poinformował mnie, że wystąpił błąd w kalkulacji trasy. (Kuźwa...dlaczego nie podczas planowania trasy, lecz następnego dnia, tuż przed wyruszeniem?) Przyzwyczajam sie już do wbyryków tego cudacznego urządzenia i ostrzeżenie potraktowałem z wyjatkową czujnością. W gąszczu dróżek i w nieznanym terenie jedzie się z nim łatwiej, pod warunkiem, że się ma przynajmniej przypuszczenie, kiedy zaczyna lecieć w kulki. Dzisiaj na siłę pakował mnie na teren jakiejś dużej firmy transportowej, która swoimi ogrodzeniami zamknęła pewien odcinek bocznej drogi, zostawiając "jeno" furtkę dla pieszych, podczas gdy dalsza część terenu była ogrodzona i zamknięta. Dobra- pech! Na dodatek, gdy zorientowaem sie w pułapce, i podjąłem drogę według własnej orientacji,skąd inąd słusznej, nawigator wk....ał mnie ciągłymi ostrzeżeniami i zawracaniem mnie w kierunku drogi bez wyjazdu. Każdy,nawet tani nawigator samochodowy, podjął by już trasę po drodze którą z uporem sam podtrzymuję. Na szczęście podczas rekonesansów poznałem już trochę teren. Wykasowałem kontynuowanie trasy i wpisałem jako nowy cel, drogę do bazy. Wbrew znakom przy drodze i mojej wiedzy o ich słuszności, postanowiłem dać sie kierować niesfornemu urządzeniu. Pojechałem dłuższą drogą, lecz tej decyzji nie żałuję. Z wąskiej, asfaltowej dróżki za wzniesieniem otwarł się nagle cudowny widok. Wspaniała, rozległa panorama na miasto,kotlinę w której jest ono połżone i górę, daleko,daleko, do granicy z niebem.
Raz dałem się zrobić w balona, wbrew ostrzeżeniom "Piotra 50", ufając weń bezkrytycznie i mimo rady, że po włączeniu nawigacji, nie wyłączamy myślenia, zupełnie nie zorientowany dałem sie wodzić nieprzygotowany po...zbyt rozległym terenie. W dodatku terenie dużych miast i bardzo ruchliwych ulic. Korzystając rad "Ryjka" i jego wskazówek,zacząłem drążyć temat i w minimalnym zakresie opanowałem umiejętność ustawienia działania samego urządzenia. Podtrzymuję moje zdanie. Bez znajomości obsługi komputera,siedzenia w mapach i przynajmniej pobieżnej znajomości terenu, zapomnij o planowaniu, a na pewno o decyzji skrócenia z jakiejś przyczyny trasy i  nawigacji w obcym terenie w drodze. Ze zdeformowanym kołem lub kontuzją, będziesz wędrował według jego wskazań drogą o kilka, może kilkanaście kilometrów dłuższą niż to konieczne. Zakładam, że cudowny widok zrekompensuje wówczas trud takiej wędrówki.
Będzie lepiej!
Ahoj przygodo!
Właśnie! Ciekawe jak naliczany jest ten czas. Nastepnym razem skorzystam z zegarka lub tradycyjnego licznika. :)




  • DST 30.10km
  • Czas 01:24
  • VAVG 21.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót w nocy i lewą stroną drogi.

Wtorek, 5 kwietnia 2016 · dodano: 05.04.2016 | Komentarze 2

Opanowałem z pomoca wielu ludzi sytuacje z nawigacją. Wyszedłem na drogę, włączyłem Urządzenie które miało mnie prowadzić i po nawiązaniu satelitów pojawił się komunikat, że nawigowanie po trasie jest możliwe do 50 punktów. Miałem to... nie powiem gdzie, bo już po pierwszym kilometrze zorientowałem się, że znowu zacznie kluczyć. Pojechałem objeżdżoną wcześniej z grubsza poznaną trasą dwa razy. Żeby się nie błąkać nocą po jakichś wielkich miastach jak w opisywanym wcześniej przypadku. To było dobre rozwiązanie. Kiedy sprawdziłem to, co jest zaplanowane i porównałem z tym co sobie wydumał nawigator, doszedłem do wniosku,że gdybym pojechał wyznaczoną przezeń trasą, zakręciło by mi się we łbie i stracił bym zupełnie orientację.
Po powrocie idąc za radą Ryjka, podjąłem walkę o opanowanie zaniechanej przeze mnie zupełnie dziedziny życia. Nie miałem ochoty wziąć się za to własnej woli, to sytuacja mnie zmusiła do zrobienia pierwszego kroku.
Dzięki wszystkim za pomoc. Niedługo z pomocą Ryjkowego schematu działania, podejmę walkę o zamieszczenie tras w BS.
Będzie dobrze!
Ahoj przygodo!




  • DST 63.40km
  • Czas 08:52
  • VAVG 8:23min/km

Nawigator zagrał mocno w kulki.

Niedziela, 13 marca 2016 · dodano: 13.03.2016 | Komentarze 4

Zapewne z mojej winy. Zapewne w ustawieniach jest jakaś opcja dzięki której, zamiast prowadzić mnie od punktu do punktu, prowadzi mnie po róznych, w sumie ciekawych miejscach, przez jakieś podwórka i uliczki w które nawet rowerem nie ma po co jechać. Za to przekroczyc to w jedną, to w drugą stronę tę samą główną ulicę, to tylko strata czasu na czekanie. Na tym dystansie dziesiątki podobnych przykładów. Odwalony przez pół miasta zygzak, ze skrętem co 150 m, po to, żeby wypieprzyć mnie na główna drogę, nadkładającą 30 km. Przez centra miast i skrzyżowania jakich nawet we Wrocławiu w środku miasta nie uświadczysz. Włóż kartę i jedź. Nikt tylko nie wspomniał, że nie znając terenu pojedziesz jak ostatni idiota, bo zaplanować tym urządzeniem trasy innej, niż chce to urządzenie, nie da się nawet skrzyżowanie po skrzyżowaniu. I tak znajdzie lukę, by przeforsować jakiś debilny kawałek. Jestem na to wkurzony, bo sobie z tym nie radzę. W porównaniu do tego urządzenia, najzwyklejszy gps samochodowy jest błyskiem geniuszu. Samochodem pieprznąć sobie 40 km więcej to drobiazg. Przy nijakiej formie rowerowej zamiast zaplanowanych trzydziestu kilku, zrobic sześćdziesiąt parę, dla mnie to dosyć wstrząsowa lekcja. Przygotowany na krótki dystans, bez większej ilości picia, bez oświetlenia, i jedzenia, wracałem do bazy po zmroku przez rozległe miasta, chodniczkami. Dobrze, że są tu takie, półmetrowe, to po jednej, to po drugiej stronie drogi, nawet między miejscowościami. Bo została by jeno wędrówka z buciora pchając rekwizyt jakim wówczas staje się rower.
Plusy ? Co do urządzenia nie dał bym nawet jednego. Jest to urządzenie dla programistów, nie dla zwykłych zjadaczy chleba. W samochodzie? Proszę bardzo! Tu jesteś, dokąd pojedziesz? Do X Chcesz trasę długą spokojną, czy szybką? I się dzieje. Tu, jeśli pośród dziesiątków opcji, nie wyłowisz wypatrzonego przez ciebie punktu, to po kilku minutach miętolenia, wyjdzie Ci, że go nie ma. A w innych mapach jest. Jest i tutaj, tylko ukryty w emigmatycznych nazwach. Wybaczcie, dla mnie to jest d.... Zaplanowanie trasy rowerowej na której w pierwszej chwili, nawet jadąc samochodem, trzeba by się mocno pilnować.Dobra strona to to, że przekonałem sie do stwierdzenia pewnej osoby, że wszystko tkwi w głowie. Gdyby nie to zdarzenie, nadal tkwił bym w przekonaniu, że po tak znacznej przerwie nie jestem w stanie  dać sobie z tym radę. Nauka- zawsze być przygotowanym na dłużej i wiecej. Mniej boli niż głodowy wyczyn. Nawet w dzień miec ze sobą oświetlenie i odblaski. A przede wszystkim, nauczyć się to obsługiwać... Lub jeśli jest, kupić coś dla ludzi. łatwego w obsłudze. 
I tak fajnie było. Dojechałem. ;) A tak na marginesie-co to za  średnia! Tyle zostało z przyzwoitego tempa. Resztę spędziłem na błąkaniu się i staniu przed drogami głównymi i wysokimi krawężnikami. Przerw innych nie miałem.