Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lutra z miasteczka wiry. Mam przejechane 8817.66 kilometrów w tym 81.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lutra.bikestats.pl
  • DST 51.81km
  • Czas 02:41
  • VAVG 19.31km/h
  • Sprzęt Czarna Perła :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Modliszów niedokonany podjazd

Czwartek, 26 stycznia 2012 · dodano: 26.01.2012 | Komentarze 6

A było to tak.Pomyslałem sobie fajna góra.Jak tam wyjadę będzie powód do satysfakcji i okazja żeby się pochwalić.Po siedemnastej byłem gotowy do drogi.Przez Swidnicę przejechałem sprawnie,korzystając ze ścieżki rowerowej,chodnika bo ruchu pieszych nie było a autek dużo.Jak tylko pokonałem wzniesienie na osiedlu Ślężańskim i dopadłem do dróżki na Modliszów,minęła mnie karetka i trzy pojazdy strażackie.Niebieskie światełka migały w połowie góry.Zdziwiłem się bo żaden z pojazdów nie wracał.
Kiedy minąłem zakręt i charakterystyczne obniżenie,za następnym zakrętem chyba pod koniec prostej,migało wszystko,razem ze światłami awaryjnymi zatrzymanych samochodów.Ludzie stali w kilkuosobowych grupkach,a strażacy uwijali się trochę wyżej.Chciałem wyjąć aparat,ale nie wyjąłem.Pomyślałem,że nie chciał bym,gdyby ktoś fotografował mnie,nawet wtedy gdybym się tam znalazł nawet w roli jednego z udzielających pomocy.Później się okazało,że bateria w aparacie i tak została pozbawiona prądu przez moje córki. Nie chciałem się też przeciskać.Zawróciłem bez oporów bo i tak miałem obawy o stan drogi na Złoty Las.Pomyślałem,że jeśli wrócę do Świdnicy,będę chciał kierować się w kierunku domku.Tuż za ogrodzeniem jednej z posesji skręciłem w wąską dróżkę w prawo pozbawiając się świadomie tej możliwości,tylko intuicyjnie czując dokąd mogę trafić.Nigdy tamtędy nie jechałem.Po lewej na wzniesieniu kościółek a po prawej tablica miejscowości.Bystrzyca Dolna.Odjechałem niedaleko i skręciłem w prawo.Nadal nie chcąc kierować się w stronę Świdnicy ale ten manewr był już początkiem planu.Do głównej,przed Bystrzycą w lewo na Bojanice,Lutomię Później według moich poprzednich ścieżek do Mościska tylko z innej strony.Nogi nie chciały dzisiaj jechać,palce u nóg mam zmarznięte wszystkie i dwa najmniejsze u rąk ;))).Domyslam się,że to efekt moich przygotowań do zrzucenia balastu i zubożenia jadłospisu w węglowodany.Za to wiosną będę miał już mniej do wleczenia.;)


#lat=50.79574&lng=16.48945&zoom=12&type=0

Różnica między odczytem dystansu,pochodzi prawdopodobni stąd,że między Bystrzycą Dolną a drogą w kierunku Zagórza,na mapie brak fragmentu trasy.Poprowadziłem jej przybliżony przebieg.





Komentarze
lutra
| 08:09 piątek, 27 stycznia 2012 | linkuj Lea dzięki.Ale mnie rozbawiłaś swoją konkluzją :)))Podobnie jak Pioter unikam dróg na których istnieje zwiększone ryzyko kolizji z samochodem.Szlaki którymi się zwykle poruszam już pod tym względem poznałem i unikam ich.Problem w tym,żeby mieć taką świadomość.Jeśli nie mogę ominąć,zachowuje się dużo ostrożniej niż zwykle.Jeśli wiem,że samochody będą się mijały niedaleko ode mnie,nawet schodzę z roweru i czekam na poboczu.Taka taktyka przetrwania;)
Tak nawiasem mówiąc,na mnie najbardziej podziałała perspektywa lotu na odległość 100 m z rowerem zamiast nart,mimo że oba przypadki skończyły by się tak samo.;)
lutra
| 07:54 piątek, 27 stycznia 2012 | linkuj Pioter to bardzo cenne rady.Nie zdawałem sobie sprawy z zagrożenia.Jak wynika z mojej wczorajszej opowieści,po kawałku prostej,mimo zakrętów,ktoś nie zmieścił się na drodze.Prawdopodobnie były tam dwa pojazdy.Akcja wydobycia ludzi trwała długo.Co zostało by z rowerzysty po takim spotkaniu?
lea
| 07:53 piątek, 27 stycznia 2012 | linkuj Pioter - Ty to potrafisz nastraszyć (już sobie wyobraziłam siebie w rowie, po roztopach) :) Przyznaję bez bicia, że pod Modliszów zawsze jeździłam prosto ze Świdnicy, o dziwo nigdy nie poczułam by mi tam coś groziło, zawsze mniej bezpiecznie czuję się po wjeździe w las, ale na rowerze tak czy siak oczy zawsze należy mieć dookoła głowy.

Lutra - gratuluję kolejnego świetnego dystansu zimowego. Masz zdrowie! :)
pioter50
| 06:16 piątek, 27 stycznia 2012 | linkuj Nie no...Do Modliszowa podjechałeś cały najgorszy podjazd.Został tylko kawałeczek o niewielkim już nachyleniu i krótki zjazd do wioski.Tak przynajmniej wynika z mapki.Podjazd uznałbym za zaliczony.Nie polecam tylko jazdy rowerem tą drogą ze Świdnicy do krzyżówki.
Jest to dość wąski, prosty odcinek, na którym kierowcy prują na maksa.Sporo wypadków tam było i miejscowi rowerzyści unikają tej drogi.Tam jak Cię samochód walnie to polecisz 100 metrów w pola a kierowca ucieknie, jeśli nie będzie świadków bo to taki teraz polski obyczaj jest.W tych polach znajdą Cię na wiosnę, jak się zaczną prace polowe.Polecam jazdę ze Świdnicy do Witoszowa Dolnego i na krzyżówce skręt w lewo.Kierowcy bardziej tu uważają bo więcej zakrętów jest i jazda przez wioskę.Trafisz na tę samą drogę do Modliszowa ale tam zaczyna się już las i zakręty, na których kierowcy muszą zwolnić.Co do GPS-a to potwierdzam, zapisuje bezdroża, nawet gdybyś po zaoranym polu jechał, to zapisze trasę.
lutra
| 21:44 czwartek, 26 stycznia 2012 | linkuj GPSa nie mam.Mapki robię z "bikemaps" Google i z reguły różnice są minimalne.Jest oczywiście kwestia dróg które istnieją w rzeczywistości a które nie są ujęte w mapie.Dla GPSa to chyba nie problem bo"rysuje" prawdopodobnie nawet wtedy,kiedy poruszasz się bezdrożami.Ja wybieram trasę najbliższą tej którą jechałem,a dystans wpisuje realny z licznika.Kręcę się,bo zamarzyłem sobie kiedyś pojechać rowerem do Rezerwatu Sine Wiry.W Bieszczadach.Mapki mam zaplanowane a o kondycję muszę zadbać.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa podni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]